2. Zbawiciel powala swych wrogów na ziemię. Wrogowie Jezusa padli na ziemię na wznak, a nie na oblicze, jak skruszeni grzesznicy. Ale kto pada w tył, łatwo może sobie rozbić głowę.
Chrystus przywrócił im z powrotem siły. Podnieśli się, przejęci wstydem, ogarnięci zdumieniem, gniewni.
Drugi raz zapytał ich Zbawiciel: "Kogo szukacie?" I znowu padła odpowiedź: "Jezusa Nazaretańskiego". A więc jeszcze Go nie poznali. Żeby już wreszcie przejrzeli i zobaczyli, że to On jest tym, który powalił ich co dopiero na ziemię, odrzekł im Zbawiciel: "Przecież wam już powiedziałem, żem Ja jest". Był to już wystarczający dowód, że dobrowolnie wstępuje na drogę krzyża. Dlatego po następnych słowach: "Jeżeli tedy Mnie szukacie, pozwólcie tym odejść" - daje się pojmać.
Jednak nawet tak namacalne dowody Jego Boskiej mocy nie opamiętały tych zatwardziałych hultajów. Zaledwie stanęli na nogi, już prowadzą dalej swe zbrodnicze dzieło. Rzucają się na Chrystusa i ujmują Go.
(Śladami Męki Pana, Pojmanie Zbawiciela, s. 70)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz