A tak było z Judaszem.
Judasz już dawno zobojętniał dla Zbawiciela i jego
sprawy. Ostygła jego pierwotna miłość do Chrystusa. Miejsce jej zajęła
początkowo obojętność - a potem nawet odraza. Zgorzknienie spotęgowały
jeszcze bardziej słowa Zbawiciela przy ustanowieniu Najśw. Sakramentu:
"Czy ja nie dwunastu was obrałem? - A jeden z was jest diabeł" (Jan
6,70)
Przeczuwał Judasz, że Jezus przeniknął go na wskroś, a
teraz go demaskuje. Zamiast jednak wejść w siebie i nawróć się, czuje
się obrażony.
Nagana ze strony Zbawiciela, otrzymana w domu Szymona
Trędowatego, zerwała - zdaje się - ostatnią nitkę pierwotnego
przywiązania do Mistrza. Judasz zaczął sobie uświadamiać, że zawiodły
jego rachuby na Zbawiciela. Bo jak u arcykapłanów i starszyzny władza i
wpływ na lud - tak u Judasza mieszek był bożkiem, któremu poświęcić
gotowi byli wszystko (Jan 12,6).
Poszedł wreszcie Judasz do arcykapłanów i zapytał krótko:
"Co mi chcecie dać, a ja go wam wydam?" A oni naznaczyli mu trzydzieści
srebrnych (Mt.26, 14-15).
O nieszczęsny Judaszu! Czy Zbawiciel własnością twoją, że nim tak szachrujesz? Czy to zwierzyna albo sprzęt domowy? A jeżeli już tak sądzisz, to czemu jako zapłaty nie żądasz przynajmniej jakiegoś królestwa? Dlaczegoż zadowalasz się ceną niewolnika?
"Olejek, którym Chrystus był namaszczony na mękę - mówi św. Ambroży (De Spir. S.1.1, c.18) - oszacowałeś na trzysta denarów. A mękę jego uważasz wynagrodzoną za trzydzieści srebników? "Ale - powiada tenże święty (Exp. Evang. sec. Luc. 1.6 c.31) - Chrystus chciał się dać oszacować za tak niską cenę, żeby go każdy mógł kupić i żeby nie zraził się nikt, nawet najbiedniejszy".
Gdzież jest twoje poczucie honoru? Gdzie twoja duma, że nie odwracasz się z oburzeniem od kapłanów, ofiarujących ci tak nędzną, katowską zapłatę, jak gdyby chcieli ci okazać pogardę?
Jest to przecież osobliwe. Piekło ofiaruje najniższą cenę, a słudzy szatana zadowalają się tym marnym żołdem. Czyż tak samo nie czynią niektórzy chrześcijanie? Czyż nie sprzedają Zbawiciela za jeszcze lichszą cenę - za chwilkę hańbiącej, nikłej rozkoszy?
(Śladami Męki Pana, Zdrada Judasza, s. 59-60)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz