Krzyż Chrystusa i Jego męka była ośrodkiem pobożności w pierwotnym Kościele chrześcijańskim. Również i po Konstantynie aż do XII stulecia jest Ukrzyżowany zwycięskim królem: "Regnavit a ligno Deus - z drzewa królował Bóg". Przedstawia nam to ówczesna sztuka i nasza dzisiejsza. Wtedy powstała także i liturgia specjalna.
Zagłębienie się w poszczególne cierpienia Chrystusa i serdeczne z Nim współczucie należało do ulubionych ćwiczeń i praktyk wielkich świętych średniowiecza: Anzelma, Bonawentury, Brygidy, Franciszka z Asyżu, Bernarda. Opowiadania ewangeliczne rozszerzano w pobożnych rozważaniach o życiu Jezusa. Usiłowano odtworzyć prawdopodobny przebieg poszczególnych zdarzeń. Coraz to więcej mówiono o wewnętrznych cierpieniach Pana, a przy zewnętrznych coraz to więcej zwracano uwagę ja Jego wnętrze. Tak np. niemieccy mistycy uwydatniają w Męce opuszczenie przez Boga.
Wiedzę świętych tworzy rozważanie Męki Chrystusowej. Wszyscy Apostołowie wskazują na cierpiącego Zbawiciela jako na wzór: "I Chrystus za nas cierpiał, zostawiając wam przykład, żebyście wstępowali w Jego ślady". (I. Piotr 2,21). A Apostoł narodów mówi: "Bo nie sądziłem, że trzeba mi coś umieć pomiędzy wami, prócz Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego" (I. Kor. 2,2).
Wszyscy święci uczyli się sztuki miłości Bożej przez rozważanie Męki Ukrzyżowanego. Tak Ignacy Antiocheński i wielcy bohaterowie czasów męczeństwa; i taki Franciszek z Asyżu, Ignacy Loyola; i Jan od Krzyża ("Panie! cierpieć, albo być wzgardzonym dla Ciebie").
A ta miłość Boża przechodzi w głód cierpienia u takich cudnych kwiatów mistyki katolickiej jak: św. Ludwina, Katarzyna Seneńska, Magdalena de Pazzis (cierpieć - nie umierać), Teresa od Jezusa (albo cierpieć, albo umrzeć), Katarzyna Emmerich i wiele innych.
Bo i rzeczywiście, któryż chrześcijanin, rozważający Mękę Jezusa Chrystusa, mógłby żyć bez miłości do swego Zbawcy? "Rany Jezusa" - mówi św. Bonawentura - są ranami miłości Jezusowej. Są to strzały, które zranią i najtrwalsze serce; są to płomienie, które rozpalają i najzimniejsze dusze".
(Śladami Męki Pana, Słowo wstępne, s. 7-8)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz