piątek, 13 marca 2015

Cuda okazujące Jego moc (2) cd

W niespełna kilka stuleci później, czyż nie powtórzył się podobny widok? Oto tyrani zobaczyli, jak na arenie cyrkowej zgłodniałe - niby sępy - lwy i tygrysy kładły się potulnie u stóp męczenników, jak święci skazańcy przechodzili nietknięci przez ogniste piece jak strzały się ich nie imały. A jednak wciąż marzyli o dalszych mękach i torturach.

Skoro Bóg za grzechy ludzkie podobno powala na ziemię narody całe i karze je przez wojny, trzęsienia ziemi i zaraźliwe powietrze - a one, ledwo tylko Bóg cofnie karzącą rękę, powracają do swych starych, bezwzględnych występków - czyż nie jest to zupełnie ten sam widok?
Skoro Bóg uderza w grzeszników - a oni nie chcą przyjąć kary - czyż nie jest to naprawdę ta sama scena z góry Ogrójca?

"Kogo szukacie?" - pyta Jezus, "Jezusa Nazaretańskiego". "Jam jest". I runęli na ziemię.

Chrystus oskarżony, w stanie największej słabości i niemocy ujawnia taką siłę. A co dopiero uczyni jako sędzia? Jakiego duchowego załamania doświadczą ci arcykapłani i uczeni w dzień sądu, gdy Chrystus rzuci im ze swego tronu wśród obłoków, owo: "Jam jest".

Jak drżeć będą ci zaprzańcy, co się Bóstwa Chrystusowego zaparli?!  Jak czuć się będą wszyscy niedowiarkowie i grzesznicy? A jaka trwoga ogarnie - szczególnie tych, którzy ustawicznie tylko obmyśliwali prześladowania przeciw Chrystusowi i Kościołowi?

O pocieszmy się w obecnych strapieniach. Wystarczy tylko jedno słowo, jeden akt woli Chrystusa - a wrogowie Jego rozlecą się w proch.

Gdy Chrystus wyrzeknie owe słowa w dzień sądu ostatecznego - obyśmy powitali Go z radością i weselem, jako naszego Zbawcę i Odkupiciela - obyśmy z ufnością mogli spojrzeć w jego świętą twarz. Ale tylko w tym wypadku możemy mieć nadzieję, jeżeli teraz na pytanie Jego "Kogo szukacie", zgodnie z prawdą i z głębi serca zawołamy: "Jezusa Nazaretańskiego" - ale nie jako Chrystusa dla ukrzyżowania.

Przejdźmy teraz do cudów, jakie Chrystus zdziałał w Ogrójcu, na dowód swej Boskiej miłości.

(Śladami Męki Pana, Pojmanie Zbawiciela, s. 70-71)

Brak komentarzy: