czwartek, 5 marca 2015

Przeprowadzenie zdrady (2)

Któż poczytałby nam ze złe, gdybyśmy w podobnym wypadku odepchnęli od siebie zdrajcę - gdyby okrzyk zdumienia i głębokiego oburzenia nie wyrwał się z naszych piersi - gdybyśmy wytknęli mu w ostrych słowach niewierność i przewrotność?

Boski Zbawiciel zezwala jednak nie tylko na pocałunek, ale mu go nawet odwzajemnia. Najświętsze, Boskie usta dotknęły tych ust, które chyba w samym nawet piekle musiały wzburzać obrzydzenie.

Doprawdy, zupełnie niepojęta tajemnica! Niepojęte uniżenie i upokorzenie. O Zbawicielu! Jezusie Chrystusie! Jakżeż mogłeś zgodzić się na coś podobnego? Kiedy pozwoliłeś Magdalenie na ucałowanie nóg, wtedy zgorszył się faryzeusz i rzekł do siebie w duszy: "Gdyby ten był prorokiem, to wiedział, by przecież, co za jedna, i jaka jest ta niewiasta" (Łk. 7,39). Czyż faryzeuszów i arcykapłanów widzących Judasza, u twych ust, nie zmuszasz do takiego samego sądu: "Gdyby ten był prorokiem, to wiedziałby przecież co za jeden, i jaki jest ten, który go dotyka, i że jest zdrajcą? A czy i sami apostołowie nie zwątpią w ciebie? Czyż nie mogą ci powiedzieć to, co Joab powiedział Dawidowi, smucącemu się ze śmierci swojego zdrajcy, syna Absalona: "Miłujesz tych, którzy cię nienawidzą, a nienawidzisz tych, którzy cię kochają" (2 Król. 19,6). Dla Piotra gotujesz krzyż. Dla Jana wrzący olej. Jakubowi przeznaczasz miecz. A Judaszowi Pozwalasz na pocałowanie ust?

A może się mylisz? Pewnie myślisz, że masz w ramionach Piotra, pragnącego iść z tobą nawet na śmierć, lub sądzisz, że to Andrzej, który opuścił dla ciebie wszystko. A może ci się zdaje, że to uczeń umiłowany, który spoczywał na twym sercu, teraz pijany miłością, chciałby się zbliżyć również i do twych ust?

(Śladami Męki Pana, Zdrada Judasza, s. 63-64)

Brak komentarzy: