sobota, 7 marca 2015

Przeprowadzenie zdrady (4)

Ciężko jest być przyjacielem świata. To wymaga wielu bezsennych nocy, wielu wewnętrznych dolegliwości, wiele strachu i kłopotu. To kształtuje dużo ofiar w pieniądzach, na czci, na zdrowiu. To kosztuje wiele, bo nieśmiertelną duszę. Ale jeśli chcesz być przyjacielem Chrystusa, niech tylko jedna łza prawdziwego żalu zwilży twoje oczy, niech tylko jedno szczere westchnienie wyrwie się z serca- a to wystarczy Jezusowi. Raz tylko uderz się z pokorą w piersi, raz tylko niech usta twe szepczą z pokorą jedno słowo skruchy, powiedz tylko razem z Dawidem: "Zgrzeszyłem" (2 Król. 12,13), a w tym momencie usłyszysz: "Odpuszczają ci się grzechy" (Łk. 7,48).

Ale Judasz twardszy był niż skała, nie chciał się nawrócić. Nabrzmiałe miłością słowa Zbawiciela, które wedle zdania św. Chryzostoma zdobyłyby nawet tygrysa lub lamparta uśmierzyć, pobudziły tylko zdrajcę do zrzucenia maski i jawnego zerwania z Chrystusem.

Po wykonaniu znaku nie przyłączył się do apostołów, jak to początkowo zamierzał, celem zrzucenia z siebie podejrzeń o zbrodnię. Trawiony wewnętrzną wściekłością, że Chrystus podejrzał jego plany i knowania, że go napomniał - na oczach swego Mistrza przyłączył się do jego sprzysiężonych wrogów.

Czyż istnieje taki człowiek, który by z takiej wyżyny, tak nisko się stoczył, jak nieszczęśliwy Judasz?

Dlatego zbadajmy jeszcze właściwszą przyczynę, źródło tego smutnego upadku.

(Śladami Męki Pana, Zdrada Judasza, s. 65)


1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Czytajac ten blog uswiadomilam sobie jak wazne jest nie lekcewazenie lekkich grzechow,dotarlo to do mnie doglebnie.Nauczylam sie rowniez paru waznych faktow.Dziekuje pieknie :)Serdecznie pozdrawiam.