wtorek, 3 marca 2015

Przygotowanie zdrady (3)

Dla odwrócenia od siebie wszelkich podejrzeń, wrócił Judasz od arcykapłanów do apostołów. We czwartek uczestniczył w wieczerzy, a nawet pozwolił Zbawicielowi umyć sobie nogi. Dopiero świadomość, że Zbawiciel przejrzał cały jego plam, skłoniła go do wykonania zbrodni. Postanowił dokonać zbrodni jeszcze tego samego wieczora.

Pchany przez szatana opuścił wieczernik na krótko przed ustanowieniem Najśw. Sakramentu. Pospieszył do arcykapłanów i przełożył im swój zamiar w tych słowach: "Teraz albo nigdy. Później trudno będzie znaleźć lepszą sposobność do pojmania Jezusa".

Wnet na rozkaz arcykapłanów zebrała się wielka gromada żołnierzy i pachołków, uzbrojona w miecze i pałki. Powiedział im Judasz: "Ten, którego pocałuję, on jest, chwytajcie go" (Mat. 26,47). Znak rozpoznawczy był konieczny, ponieważ wielu spośród gromady nie znało nawet z widzenia Jezusa. Zdrajca udzielił im rady: Prowadźcie go ostrożnie, aby nie uciekł" (Mt. 14,44).

Nocą, między jedenastą a dwunastą, wyruszyła rota z Judaszem na czele do Ogrodu Oliwnego.

Od stworzenia świata nie widziano jeszcze podobnej armii, podobnej do szatańskiej bandy. Nawet pogańskim zdobywcom nie przyszłaby do głowy myśl, żeby schwytać jakiegoś syna bogów i przykuć do swego triumfalnego rydwanu. Dokonał tego pierwszy Judasz.

Kilka chwil później stanęli naprzeciw siebie, oko w oko, Jezus i Judasz, narzędzie Boga i narzędzie szatana. Wyszedł Chrystus naprzeciw Judasza. Czyste sumienie dodaje otuchy i odwagi. Grzech przeciwnie, kryje się i ucieka. Zdecydowany atak na trudności i pokusy bywa często najlepszym środkiem do przełamania ich sił, do zwycięstwa nad nimi, do uzdolnienia się na bohaterski czyn.

(Śladami Męki Pana, Zdrada Judasza, s. 60-61)

Brak komentarzy: