czwartek, 4 kwietnia 2019

Wstępne przesłuchanie u Annasza (3)

Jezus otrzymuje policzek. Jednemu słudze zdawało się, że Jezus szczególnie znacząco na niego spojrzał.

Tak to i chrześcijanie nie mogą się czasami powstrzymać od wymówki, że głoszący słowo Boże, w tym lub owym miejscu swojego kazania, ich szczególnie miał na oku.

Dlatego sługus sądził, że Chrystus powołuje się na niego, jako świadka, na obrońcę swej nauki. Pełen gniewu i wściekłości, porwał się ów człowiek na Zbawiciela, wymierzył mu tak silny policzek, Ze Zbawiciel aż się zachwiał. A do tego obłudnie, że czyni to z szacunku dla arcykapłana: "Tak odpowiadasz arcykapłanowi?"

***
A więc policzek; uderzenie pięścią; cios wymierzony zbrojną, żelazną rękawicą w najświętsze oblicze, niebiańsko piękne, Boskie oblicze, które uszczęśliwia aniołów swym widokiem. Że też nie uschła ręka, że nie przybiegły z puszczy dzikie zwierzęta i nie rozszarpały zbrodniarza; że nie spadł z nieba płonący ogień i nie strawił go; że też nie rozwarła się ziemia i nie pochłonęła go!

Czy nie jest barbarzyństwem takie obchodzenie się z oskarżonym, który jeszcze nie był skazany, - gdy mogło się okazać, że był niewinny. Odkąd to sługa sądowy ma prawo bić po twarzy, na publicznym zebraniu, broniącego się oskarżonego? Arcykapłan jednak milczy. Gdyby uderzono jego psa, na pewno ująłby się za nim.

(Śladami Męki Pana, Dalsze zdarzenia po pojmaniu, s. 84-85)

Brak komentarzy: