środa, 14 marca 2012

Różnorodne cierpienia Jezusa na Górze Oliwnej (1)

Cierpienia duszy Jezusa na Górze Oliwnej były wielorakie. Szczególnie wyrażają się potrójne cierpienia, a mianowicie smutek i strapienie, bojaźń, czyli trwoga i odraza, czyli wstręt. Mateusz ewangelista pisze: „Począł się smucić i tęsknić sobie, i rzekł: Smutna jest dusza moja aż do śmierci”. A ewangelista marek opowiada: „Począł się lękać i tęsknić sobie. I rzekł im: Smutna jest dusza moja aż do śmierci”.

My ludzie na myśl o obecnym lub przyszłym cierpieniu łatwo wpadamy w smutek, bojaźń i odrazę. Te uczuciowe poruszenia w nas nie podlegają zazwyczaj ani działaniu rozumu, ani wolnej woli. Wyprzedzają spokojny sąd rozumu i są w nas, zanim je sobie uświadomimy. Dlatego cały ten proces duchowy aż do chwili uświadomienia jest w nas bez grzechu, bez osobistej winy. Ludzka to rzecz i skutek osłabionej przez grzech pierworodny natury.

Dopiero teraz obowiązkiem naszej woli jest zwalczyć i opanować te nieuporządkowane poruszenia i żądze przez pobudki rozumowe, przez wiarę oraz modlitwę o łaskę Bożą. Ale niestety, nasza wola – i to nie bez własnej winy – ulega tym uczuciowym poruszeniom i pozwala się wskutek nich unieść gniewowi lub niecierpliwości. Przez to rozum ulega jeszcze większemu zaciemnieniu.

U Chrystusa nie było tak. Był On nieograniczonym Panem swoich poruszeń uczuciowych. Jeżeli więc cierpi – a cierpi przecież wiele – to płynie to z jego własnego, dobrowolnego zdecydowania. Czy ta dobrowolna ochoczość nie powinna nam uczynić męki Pańskiej jeszcze droższą, tym czcigodniejszą i tym więcej wartą ukochania!


(Śladami Męki Pana, Duchowe cierpienia Chrystusa w Ogrójcu, s. 24-25)

Brak komentarzy: