poniedziałek, 5 marca 2012

Wejście do świątyni (2)

Cierpiący i opuszczeni, pokorni i dzieci, to są wybrani, zaszczytne w Jego sercu zajmujący miejsce. Oni proszą o zmiłowanie i oddają się Jego Świętej Woli. Oni poznali, że Jezus posiada wszelką moc w dziedzinie natury i łaski. Od tej wszechmocy oczekują światła dla oczu, nowej siły dla ciała i duszy, a oczekiwanie ich nie może być zawiedzione. Dzięki ich obecności świątynia staje się rzeczywiście domem Modlitwy, z której ustawicznie wstępuje ku niebu prośba i dziękczynienie.

Do tych sprawiedliwych należą również i poganie bogobojni. Oni zwrócili się do Filipa, pochodzącego z Betsaidy Galilejskiej i prosili go mówiąc: „Panie, chcemy ujrzeć Jezusa”. Filip poszedł i porozumiał się z Andrzejem. Wspólnie przedłożyli prośbę Jezusowi.

Jezus rzekł do nich: „Przyszła godzina, żeby był uwielbiony Syn człowieczy. Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Jeśli ziarno pszeniczne wpadłszy w ziemię, nie obumrze, samo zostanie; lecz jeśli obumrze, wiele owocu przynosi. Kto miłuję duszę swą, straci ją; a kto nienawidzi duszy swojej na tym świecie; na żywot wieczny zachowa ją.

Jeśli kto mnie służy, niech idzie za mną, a gdzie ja jestem i sługa mój będzie. Jeśli kto mnie będzie służył, uczci go Ojciec mój” (Jan 12, 21-26).

Do kogo wyrzekł Chrystus te słowa? W pierwszym rzędzie do swych uczniów, a przede wszystkim do Filipa i Andrzeja. Znaczenie ich było takie: Muszę umrzeć, żebyście wy stali się dojrzałym owocem mojego życia i śmierci. Powinniście się uczyć ode mnie oddawać swe życie dla zbawienia dusz. Wtedy i wy również będziecie tam, gdzie ja będę – na drodze krzyża. Ale będziecie potem uczestniczyć również i w mojej chwale.

Radością opływa serce Zbawiciela, że go poznają ludy pogańskie, że dają się chrzcić, że przyjmują jego myśl, że chcą przyznać się do jego ewangelii.

(Śladami Męki Pana,Uroczysty wjazd do Jerozolimy, s. 16)

Brak komentarzy: