sobota, 3 marca 2012

Wjazd do Jeruzalem

Wieść o tym runęła jak pożar po Jerozolimie. Wtedy to wystrzelił ku górze pierwszy płomień mesjanicznego zapału. Najpierw w tej, a potem w innej grupce ludzi. Drgający płomień wybuchnął wnet w płonący jasno ogień. Zerwały się wówczas okrzyki: „Hosanna Synowi Dawidowemu! Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie! Hosanna na wysokościach!” (Mt. 29, 9). Wielotysięczne tłumy powtarzały ten okrzyk. Dzieci śpiewały i radowały się. Cięto z drzew świeże gałązki i rzucano je po drodze. A okrzyki, jak nieposkromione fale, potoczyły się w głąb miasta.

A gdy On przybliżył się i zobaczył miasto, zapłakał nad nim i powiedział: „O gdybyś i ty poznało, i to w ten dzień twój, co jest ku pokojowi twemu, a teraz zakryte jest przed oczyma twymi. Albowiem przyjdą na ciebie dni i otoczą cię nieprzyjaciele twoi wałem, i oblegną cię, i ścisną cię zewsząd: i na ziemię cię powalą i synów twoich, którzy w tobie są, a nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu; dlatego, żeś nie poznało czasu nawiedzenia twego” (Łk. 19, 41-44).

Te łzy rozpoczynają właściwą historię Męki Pana. Zaiste, głęboko wzruszający to obraz. W Jerychu został ułaskawiony celnik i grzesznik Zacheusz; a potem na Golgocie rozbójnik i łotr, a więc szczerze szukający Boga i powracający marnotrawny syn. Ale pomiędzy tymi dwoma zdarzeniami znajduje się odrzucenie miasta, które nie poznało czasu nawiedzenia swego.

***
Nadchodzi godzina, kiedy wyczerpie się cierpliwość Boga, a zatwardziali opornicy oddani będą w ręce sprawiedliwości. Nieskończona mądrość dopuszcza, żeby wszyscy, świadomie zamykający serca przed poznaną prawdą, wpadli w zaślepienie.
Rozważ to dobrze, duszo chrześcijańska! Przystąp do Zbawiciela i proś Go, aby ci się objawił zupełnie, żebyś się już dłużej nie wzbraniała całkowicie należeć do Niego. Proś Go, niech przez łzy swoje uzyska ci od Ojca niebieskiego łaskę i zlitowanie, i niech już nigdy nie dopuści, żebyś zginęła.


(Śladami Męki Pana,Uroczysty wjazd do Jerozolimy, s. 14-15)

Brak komentarzy: